Gdyby nie coraz większe odbieganie od oryginału film byłby rewelacyjny. Wspaniałe efekty, dwie godziny nie wiadomo kiedy mijają, warty obejrzenia ;-)
To prawda, miał być film akcji o superbohateże a zrobili z niego historie miłosną w stylu M jak Miłość czy Pierwsza Miłość .
a gówno prawda, to że wątek o miłości jest trochę obszerny to nie znaczy że film jest romansem
jakie widzisz inne zajęcia dla Petera ? akcja jest fajna, ale gdyby nie było tych przynudzających scen to nasze zaciekawienie co dalej szybko by minęło, film z resztą też szybciej by się skończył :P
Wątek miłosny ma ogromny wpływ na głównego bohatera. Nie mniejszy niż mają jego przeciwnicy. W tym filmie postanowiono zająć się nim, ale tworzył klimat odmienny od wymienionych przez Trans. Całe szczęście produkcje o superbohaterach nie ograniczają się do walenia po mordach, bo wszędzie mielibyśmy produkcje pokroju Blade'a. Ale wiadomo, że niektórych odrzuca gdy słyszą samo słowo miłość, uczucie i inne tego typu romantyzmy. Wyjątek może stanowić czysty sex, czyli kobieta ogranicza się do roli worka treningowego. Wybranki muszą być biedne z takimi osobnikami.;)
To prawda. Brawurowe kino rozrywkowe nakręcone z epickim rozmachem. Bawiłem się świetnie i zamierzam to powtórzyć znowu na dniach, ale tym razem z wersją reżyserską 2.1., którą niedawno zakupiłem :)
Odmienność od komiksu jest dla mnie zaletą, bo dzięki temu ogląda się ciekawe, bez deja vu. Wątek miłosny dobrze wkomponowany, zasadny, znaczący, ale nie przesadzony. W ogóle zaletą Spider-mana jest odrobina głębi, harmonia i wzajemne oddziaływanie wątków Spider-mana, walki i akcji z życiem Petera i jego relacji z innymi. jasiomania ma w swoim poście absolutną rację. Film super, szczególnie na tle wielu innych produkcji o superbohaterach.
świetna muzyka świetne efekty specjalne wątek miłosny tez musi być! i nikt tu niech nie narzeka:) ze to m jak miłość! bo m jak miłość to badziewie przy tym wątku miłosnym:P! a zaraz się pewno będą czepiać! i udawać jacy to twardziele, a w zyciu przy dziewczynach to może twardziele ze hej.. pozdro
Też dałam 8/10. W sumie Spiederman 2 jest moim zdaniem najlepszą częścią.
A wątek miłosny jak ktoś powyżej napisał musi być, bohater nie jest jakimś super macho, jest trochę niezdarny, bardzo wrażliwy i w sumie to do niego pasuje. To tracenie i odzyskiwanie MJ. Nie wyobrażam sobie innego Petera, takiego jak np. pokazali w 3 części (kiedy to czarne coś z kosmosu zaczęło nad nim panować), bo ostatnią miałam ochotę wyłączyć już w połowie.