Grałem niemal we wszystkie części począwszy od pierwszej "Zeldy' wydanej na NES-a (rok 1992 - miałem wtedy 5 lat, chlip) i wszystkie części były genialne. Ocarina of time (rewolucyjna wówczas) jest uważana za jedną z najlepszych gier wszech czasów. Wierzę, że i ta część będzie znakomita choć sam osobiście się już pewnie o tym nie przekonam ponieważ praktycznie zaniechałem grania (choć trailery widziałem i faktycznie wrażenie robią fenomalne).

Heh, niektóre preordery wysłano za szybko. Niektórzy cieszą sie grą od wczoraj, ja od dzisiejszego poranka :D Ogólnie jest bardzo pozytywnie. Przez to, ze tereny pomiędzy dungeonami stały się atrakcyjniejsze i wymagają znacznie więcej niż "przebiegnięcia" dungeony chyba uległy skróceniu. Z jednej strony to fajnie - nie jest dla mnie ideałem siedzieć "na raz" w jednym podziemiu kilka godzin. Z drugiej strony człowiek ma obawy że zaraz gra się skończy. Aczkolwiek spojrzenie na licznik czasu gry uspokaja ;-).

To co mi się nie podoba, to zbyt częsta pomoc nowego towarzysza - Fi. OK na początku przygody powiedizał, że w razie potrzeby można się do niego zwrócić o pomoc. Uważam, że później powinien udzielać komentarzy jedynie gdy go o to poprosimy, a nie po każdym istotnym dla fabuły wydarzeniu. Wolałbym czasami sam najpierw trochę pobłądzić i ew. dojść do wniosku, że może lepiej zapytam Fi co dalej.