Byłaby lepsza, gdyby nie chybiony pomysł z nzistowskimi "bossami". To była po prostu bzdura. Patrzyłem z niedowierzaniem na ikonkę obrazującą zdrowie postaci, którą mam zlikwidować.
Ogółem rzecz biorąc, MoH: European Assault nie odstaje niczym od reszty serii (tak jak np. Airbourne) poza tym, że moim zdaniem ma chyba najlepszy soundtrack z wszystkich odsłon serii, w które grałem.