Arcadia (6x13).

To jest też mam pytanie dotyczące odcinka, którego nazwy nie pamiętam...a emitowany był w czasach mojego dzieciństwa.
Pamiętam tyle, że akcja rozgrywała sie na 90% na statku albo..na łodzi podwodnej, dokładnie niesety nie pamiętam.
:)

Hm, mało szczegółów, ale najpewniej chodzi o 'Triangle' (6x03).

jezeli na statku i mulder i scully sie starzeli to chodzi o odcinek 2x19 "Dod Kalm"
przynajmniej ja to pamietam z dziecinstwa (mam 24 lata;)

Dzięki:)
//btw. Jesteśmy w tym samym wieku ;).//

Fakt, jeszcze jeszcze 'Dod Kalm'...

aaależ się wzruszyłam, czytając Twoje zapiski, tak rewelacyjnie opisujące każdy istotniejszy szczegół z tych odcinków!
serdeczne podziękowania za przypomnienie tej fabuły!
dla mnie zawsze wymiatający najbardziej był odcinek, zapisany u Ciebie jako nr 8, niedawno nawet opowiadałam jego treść znajomemu... kocham horrory i on był dal mnie dwustuprocentowym horrorem, oglądałam go z zapartym tchem od początku do końca, zdumiona i zachwycona równocześnie! kolejne śliczne blondynki, wracające z gabinetu szefa jako monstra-zombie - miodzio po prostu!!! i te metamorfozy samego dyrektora, dostrzegane tylko przez nielicznych... najbardziej wrażliwych, umiejących patrzeć "inaczej"...
ten odcinek z "trójką" na Twojej liście robił piorunujące wrażenie - samochód owej wspaniałej, pomieszanej genetycznie rodzinki sunął zawsze przy tym samym utworze i wykańczał wszystkich po drodze... przez ową niebezpieczną rodzinkę słynni agenci musieli "iść między świnie" :) - po prostu majstersztyk!

Ja wczoraj oglądałem: 'The Host' (2x02) o humanoidzie żyjącym w szambie i rozmnażającym się poprzez ukąszenie swych ofiar, 'Shapes' (1x18) o wilkołaku grasującym w rezerwacie zamieszkiwanym przez indian, oraz 'Darkness Falls'(1x19) o zielonych robaczkach zabijających drwali ścinających długowieczne drzewa. Są świetne, polecam.

o, tak! pamiętam ten o robaczkach!
:)

nie będę wymieniał z nazwy, ale w moim odczuciu najlepszymi są odcinki pchające główny wątek do przodu. Począwszy od 1 odcinka.
Poza tym pamiętam jak jarałem się odcinkiem Ice, gdy leciał wieczorem na tvp2. ponadto Die Hand Die Verletzt za mroczny klimat okultystyczny. Ogólnie ostatnio wracając do Xfiles jakoś nie jestem w stanie obejrzeć od 1 do ostatniego i często pomijam odcinki nie związane z głównym wątkiem. nie wiem czemu. Wiem jednak, że za jakiś czas ponownie zmuszę się do obejrzenia całości choć po początkowych scenach znam już resztę, to ciągle usypiam się xfiles :D

A znacie może tytuł odcinka w którym był ktoś w rodzaju nekromanty i ożywiał zmarłych policjantów?

Nekromanta był w odcinku Millennium (7x05)...

Dzięki wielkie.

I ja mam pytanie. Jaki tytuł nosił odcinek, którego akcja rozgrywała się wśród cyrkowców. Jeden z nich miał ukrytego pod ubraniem małego brata syjamskiego. Aktor bardzo charakterystyczny, kojarzony z rolą w "Uwierz w Ducha". Pozdrawiam.

Odcinek ten nosi tytuł ,, Humbug'' . To 20 odcinek II sezonu.

Zajefajnie, dzięki mistrzu

Witajcie, po 10latach wróciłem w przerwie świątecznej do XFILE i jestem... niestety mocno rozczarowany. Pamiętam że jak miałem 10lat, uwielbiałem ten serial, mimo że często się na nim bałem. Dziś już filmy nie są w stanie mnie przestraszyć, dlatego zwracam większą uwagę na samą fabułę. Jak wszyscy wiemy XFILE zajmuje się sprawami dziwnymi, logicznie niewytłumaczalnymi i jest to bardzo ciekawa "działka" że tak powiem. To należy jak najbardziej do pozytywów, jak również bardzo dobra gra aktorska DD i GA.

Ale teraz powiem o tym co najbardziej mnie boli... chodzi mi o zbytnią oczywistość, dosłowność serialu, tzn. nie ma tu furtki na jakąś własną opinię, wizję, własną dowolną interpretację tego co zobaczyliśmy jak w filmach Davida Lyncha czy Kubricka. Tu wszystko jest podane jak przysłowiowej "krowie na rowie", tzn. np. jest pokazane jest nam UFO i kosmici, a uważam że dużo ciekawiej byłoby gdybyśmy widzieli np. samo światło, słyszeli odgłosy, może jakieś niewyraźne cienie... Takich przykładów mógłbym podać mnóstwo np. w odc. ICE, czy naprawdę musieliśmy zobaczyć że ten robak istnieje? Czy nie lepiej byłoby zastosować chwyt jak w Lśnieniu, gdzie moglibyśmy się zastanowić czy chorobę psychiczną bohaterów spowodował wynik odosobnienia i przebywania w depresyjnych warunkach(brak światła dziennego) czy faktycznie coś zastanego przez przyjezdnych na miejscu. Wówczas my widzowie moglibyśmy stanąć albo po stronie Scully, która jest za racjonalnym wyjaśnieniem sprawy, albo po stronie Muldera... Niestety reżyser/ rzy zdecydowali inaczej, kierując mam wrażenie serial do mało wymagających (lub młodych) widzów. I wg mojego subiektywnego odczucia wszystko w XFILE kręci się wokół takiego schematu: przestępstwo, śledztwo, wyjaśnienie historii, złożenie zwierzchnikowi nieprawdziwego sprawozdania ze śledztwa ze względu na brak dowodów... ;]

Wiem że jest to wątek dot. 10 najlepszych odcinków, ale jestem na razie po 1serii i kilku odcinkach poleconych przez Was na tym forum i to jeszcze za wcześnie abym wydał swój werdykt. Ciekaw jestem natomiast waszych opinii ad. tego co napisałem wyżej, pozdrawiam wszystkich XFILE'owców

Archiwum jest serialem dosyć mrocznym, sporo scen jest słabo doświetlonych, wiele rzeczy i tak dzieje sie poza kadrem. Gra świateł czy cieni oczywiście nie daje klarownego rozwiązania, potęguje napięcie, ale czy takie rozwiązanie pasowałoby do każdej sprawy, którą agenci się zajmowali? UFO, duchy jak najbardziej, ale nie wyobrażam sobie, żeby postać np. Donniego Pfastera została ukazana tylko jako cień (chociażby ze względu na rewelacyjną kreację Nicka Chinlunda). Poza tym oglądanie (uparcie będę sie trzymał ;) świateł i cieni przez 9 lat byłoby chyba lekko niestrawne. Nie zrozum mnie źle, nie muszę mieć wszystkiego podanego na tacy, żeby się czegoś domyślić. I zgodzę się, że jeśli czegoś nie widzimy to jesteśmy tym zainteresowani przynajmniej do momentu, kiedy zostaje nam to ukazane. Napięcie w chwili poznania niepoznanego drastycznie opada, szczególnie jeśli nie pokrywa się z naszym wyobrażeniem itp.

Kiedy serial startował również byłem zafascynowany tymi wszystkimi zjawiskami prezentowanymi na ekranie, ale razem z przybywającymi wiosnami moją uwagę coraz bardziej przykuwały relacje pomiędzy głównymi bohaterami, ich doświaczenia, dramaty. Serial z założenia miał straszyć i taką rolę spełniał. Kolejne sezony przynosiły na szczęście dodatkowe wartości dzięki czemu ta seria jest jedyna w swoim rodzaju. A schematów ciężko uniknąć w serialu. Bez przestępstwa nie będziemy mieli śledztwa. Historie rzadko kiedy były wyjaśnione do konca. Widz pozostawał z teorią wierzącego prawie we wszystko Muldera i śladowymi ilościami dowodów zdobytymi przez Scully, czy nie daje to możliwości opowiedzenia się po jednej czy drugiej stronie. Prawda jest taka, że sceptyk będzie podązał za Scully i żądał dowodu, a osoba bardziej otwarta na zjawiska nadprzyrodzone przyjmie teorie Muldera bez mrugnięcia okiem. Jest już późno i sam już nie wiem czy moja argumentacja jest sensowna, ale byłeś ciekaw co inni myslą, więc napisałem :) Pozdrawiam.

Przepraszam za post pod postem nie zdążyłem edytować. Jeszcze jedno zdanie. Twórcy X Files faktycznie w pewnym momencie można powiedzieć przyjęli prezentowane zjawiska za pewnik, ale możemy oglądać ścieranie się dwóch niezwykłych osobowosci, ich wiarę i dążenie do prawdy, poszukiwanie gdzieś w tym wszystkim Boga i o tym jest dla mnie ten serial.

Który to odcinek o potworze ze śmieci?

Arcadia (6x13)

u mnie jest jako 15, ale tak to Arcadia ten potwór ze śmieciami:)
W każdym sezonie jest mnóstwo perełek. Za to wielki plus, że 8 i 9 sezon to powrót klimatem do początku, czyli więcej mroczniejszych historii, thrillerowatych opowieści, trzymających w napięciu pomimo braku Foxa. Bo końcówka 7 sezonu dla mnie była tragiczna czyli: hoolywood, odcinek o bliźniakach i o dżinie głupkowato-lajtowo-o niczym, gdzie klimat archiwum odszedł na rzecz zdystansowanych pseudo-zabawnych odcinków. Sezon 7 uratowała dwuczęściowa końcówka:)

IMO bardzo lubie Scary Monsters z 9 sezonu. Patience z 8 ( klimatyczny o nietoperzu wielkim) i trzymający za jaja roadrunners z 8.

Numer uno to m.in. świąteczny kapitalnie mistrzowski "How to ghosts stole christmas" z sezonu 6. IMO najlepsze odcinki to sezon 4,5,6 od dechy do dechy:)

Szukam odcinka w którym sceny porwania lub innych paranormalnych zdarzeń opisują różne osoby. Pamiętam, że w ty odcinku jacyś piloci wojskowi byli za coś przebrani co wywołało plotki o pojawieniu się potworów czy coś takiego. Ogólnie odcinek X-F o zabarwieniu humorystycznym.

Zapewne chodzi o 'Jose Chung's from Outer Space' (3x20). Jak nie trafiłem daj znać, poszukam w pamięci innego.

Dzięki o ten odcinek mi chodziło. Strasznie dawno go oglądałem ale pamiętam, że był inny niż wszystkie. Polecam bardzo zabawny odc.

Grifter widzę wciąż podtrzymuje watek ;)

To dobrze, bo zaczynam zasysać z sieci odcinki i będę sobie robił wieczorne sesje. Jestem już po S05E04 Detour i z tego co widzę serial grzeje równie mocno jak kiedyś. To pierwszy taki przypadek, że nie jestem rozczarowany powrotem do czasów dzieciństwa.

I super !!

Nie powinienem się wypowiadać (z racji swej fascynacji iksfajlami), ale patrząc z perspektywy czasu, to bodajże jedyny kilku-sezonowiec, który mi się podobał. To jedyny serial, z którym wytrzymałem kilka lat (tutaj aż 9). To się nie powtórzy...

najlepsze odcinki są w drugim sezonie kiedy kosmici/rząd porywają Scully i mulder stara się ją odnaleźć. Najlepszy jest też ostatni odcinek pierwszego sezonu kiedy ginie deep throat

10 może na chwilę za dużo, ale na pewno trzy typy na trójcę mam:

1. Bad blood
2. X-cops
3. Hollywood AD

A wszystkie za pastisz i humor.

To i ja dorzucę swoje 3 grosze, mimo iż późno, a 8x14 - 'This Is Not Happening' już czeka na obejrzenie ;)
Serial również pamiętam tylko z dzieciństwa - mam 22 lata. W listopadzie doznałem 'olśnienia' i postanowiłem przywrócić sobie ten sam klimat, kiedy kuliłem się pod kołdrą w pokoju rodziców i przez palce oglądałem niektóre odcinki. Zanim przejdę do meritum chciałem podkreślić że serial z torrentów pobierał mi się do 15 stycznia ;)
Średnia prędkość 20-40 kb. A wiadomo, że nie pobierałem cały czas. Pierwsze dni to była istna masówka. Po 5, 6 odcinków na noc, czasem więcej. Obecnie, jak już mówiłem jestem na sezonie ósmym. Nie wiem co takiego ten serial ma w sobie, ale jak dla mnie jest arcydziełem do którego nie sposób się zbliżyć. Oczywiście, są odcinki słabsze ale nijak nie wpływają one na ogólną ocenę serialu. A ocena oczywiście jest najwyższa z możliwych + 1 ;)
Z tych ośmiu obejrzanych sezonów wybiorę nie 10, ale załóżmy 5 odcinków które zrobiły na mnie największe wrażenie.

S01E08 - ICE - Nie obchodzi mnie czym inspirowany i z czego 'zrzynany'. Atmosfera odcinka po prostu powaliła mnie na kolana i przeraziła bardziej niż 90% obejrzanych horrorów.

S02E02 - The Host - Mój ulubiony typ odcinków TXF. Grzebanie w szambie, genetyczny mutant, sceptyczna Scully i otwarty umysł Muldera ;)

S04E03 - Home - Wszystko już na ten temat zostało powiedziane. Po prostu jeden z najlepszych odcinków. Prawdziwy horror.

S05E12 - Bad Blood - Humor, humor i jeszcze raz humor. A scena w której szeryf odzywa się po raz pierwszy (z perspektywy Foxa) po prostu miażdży ;)

Ostatni odcinek zostawię sobie na koniec, aż obejrzę wszystkie sezony.
Przerażała mnie perspektywa braku Muldera w ósmym sezonie. Oczywiście że go brakuje, ale Doggett na prawdę daje radę a druga sprawa: przypadki jakie otrzymują agenci są świetne. A odcinek z beznogim karłem totalnie mnie wymiótł ;)
Tyle na razie. Fajnie że wątek jest kontynuowany. pozdrawiam

Fajnie wiedzieć, że ludzie wciąż wracają do iksfajli. Ja przyznam, że już dawno tego nie robiłem, ale zapewne przyjdzie czas na kolejną powtórkę. Może nie wszystkich odcinków, ale z pewnością większości...

wiecie jak się nazywa odcinek gdy są w lesie i atakują ich robaki gdy nie ma światła ?

Darkness Falls (#1.19)
niezły odcinek, jeden z najlepszych pierwszej serii

Odcinek pt. "Darkness Falls" - jeden z najlepszych jeśli chodzi o pierwszy sezon serialu :)

A wiecie może co to za odcinek w którym Mulder i Skinner złapali tajemniczą chorobę i Scully z pomocą Strzelców opracowała komputerowo antidotum??

1.Deep Throat
2.Ice
3.Darkness Fall
4.Gender Bender
5.Duane Barry
6.Pilot
7.Little Green Man
8.Musings of a Cigarette-Smoking Man
9.Pusher
10.muszę się jeszcze poważnie zastanowić... Może film kinowy fight future?

Serio tak bardzo Ci się podobały odcinki z sezonów 1-2? Z tych co napisałeś to Musings of a Cigarette-Smoking Man, Pusher, Ice i Duane Barry bardzo lubię. Resztę nie za bardzo, choć pilot jest przyznaję: porządny.

Moje ulubione:
5x12 - Bad Blood
3x04 - Clyde Bruckman's Repose
5x05 - The Post-Modern Prometheus
4x02 - Home
4x20 - Small Potatoes
4x10 - Paper Hearts
5x02 - Redux II
3x20 - Jose Chung's from Outer Space
6x18 - Milagro
3x02 - Paper Clip
6x14 - Monday

Pierwsze sezony dla mnie miały najgorsze odcinki z serii, ale były i te najlepsze.

Z kiepskiego ósmego perełka- Improbable- humor i muza.
Pytanie: kim tak naprawdę był koleś od warcabów? :)

"Koleś od warcabów" to oczywiście Bóg mistrzowsko zagrany przez Burta Reynoldsa:) osobiście zgadzam się że ten odcinek to perełka, objawił się w nim geniusz scenopisarski i reżyserski Cartera. Sceny w których morderca rozmawia z Reynoldsem nie wiedząc nawet że rozmawia z Bogiem a ten próbuje go odwieźć od jego niecnych zamiarów pozwalając mu jednocześnie zachować wolną wolę są po prostu genialne!!!!!!;)
a tak BTW Improbable było w 9 sezonie a nie w ósmym;)

Witam wszystkich zainteresowanych, jako wieloletni fan serialu mam pytanie dotyczące niewidzialnej postaci (ducha?) przechadzającego się po jakimś korytarzu w początkowej "czołówce" serialu z charakterystycznym motywem muzycznym Marka Snowa. Otóż, czy ktoś Was wie z jakiego odcinka serialu pochodzi ta scena??? Nie widziałem tego odcinka a wydaję się być ciekawy.... Wiem również że motyw niewidzialnych postaci dosyć często powtarzał się w odcinkach X-Files stąd proszę kogoś o pomoc ;)

Korzystając z okazji podaję moje ulubione odcinki serialu:
1.Home 4X03
2.Grotesque 3X14
3.Humbug 2X20
4.Squeeze 1X02
5.Fearful Symmetry 2X18
6.Young at Heart 1X15
7.Duane Barry 2X05
8.Shapes 1X18
9.Tooms 1X20
10.Leonard Betts 4X14

Chyba bezsprzecznie "José Chung's From Outer Space" za modernistyczne poczucie humoru, a nad resztą musiałbym się dłużej zastanowić, aczkolwiek byłoby z czego wybierać...

Ja jestem na świeżo po 1 sezonie. Najbardziej podobały mi się Gender Bender i Eve. Ciekawe też było Miracle Man.

ach te oldschoolowe okulary Muldera :)

Jeszcze tyle dobra Cię czeka, mi zostały jedynie sezony 8. i 9. (które już raczej olałem za "młodu", wszakże mam 25 lat, a serię oglądałem od początku jej premiery, tak więc większości tych odcinków w ogóle nie widziaiłem)

W ogóle nawet jeśli nie wszystkie odcinki trafiły w "dziesiątkę" i potem seria będzie się rozwijać na lepsze, to pierwszy sezon ma w sobie taki specyficzny klimat i ogromny urok.

mOze ktos wie jaki tytul nosi odcinek w ktorym mulder is sculi przebywali w lesie a mieli do czynienia z jakas materia ktora zabijała ludzi gdy nie znajdowali sie w otoczeniu swiatla(pamietam moment gdy scully i mulder stali przytuleni do siebie w jakies chatce a nad ich glowami swiecila zarowka.. kiedys go ogladalem i zrobil na mnie ogromne wrazenie

To nie do końca materia, ale odcinek ten zwie się "Darkness Falls" (1x19).

Moim zdaniem każdy odcinek był świetny, w każdym możnało się doszukać jakiegoś przesyłu.. W ogóle świetnie wykonany serial.

większość odcinków z Twojej dziesiątki to odcinki z porcją humoru.Były niezłe ale ja jednak poszedłbym w strone thrillerów jak "Ice" czy "Firewalker".