Mam jakiś duży niedosyt. Historia trochę przelatuje między palcami. Nie zostaje w pamięci. Wybił mnie z rytmu też trochę dziwny niczym nie zbudowany wątek romansowy. Trochę miało się wrażenie że ma być i tyle. Bez podbudowania całej sytuacji. Pomijam fakt że Zarzycka w pierwszym sezonie była zapatrzona w męża a w drugim słyszymy "wpadłam i tak wyszło że z nim jestem". Ogólnie bardzo solidny serial bez efektu wow.
A no i ostatnia scena która miała trochę potrząsnąć widzem, ale można było się domyślić tego 2 odcinki wcześniej
SPOILER
Zarzycka w pierwszym sezonie oglądała w ukryciu zdjęcie kobiety (ciężko było stwierdzić to na pewno z uwagi na kadrowanie, ale większość widziała tam kobiecą postać). Już w 2018 pojawiły się w związku z tym teorie, że Teresa jest lesbijką.