Mad Menowi Złoty Glob należał się już wcześniej, to byłoby wyjątkowo nie fair, gdyby za tę rolę Jon Hamm nie dostał ż a d n e j nagrody(wcześniej wszystko przegrywał z Heisenbergiem).
Jeśli się nie mylę, to dostał statuetkę w 2008 roku za "Mad Mana". Dla mnie nominowanie aktora kilka razy z rzędu za odgrywanie tej samej postaci to zwyczajna głupota. To tak jakby podzielić "Zjawę" (już na odpieprz się daję ten przykład, bo "Zjawa" nudna wybitnie) i dawać Leonardo DiCaprio non stop nominacje za tę samą rolę. Mija się z celem.
Na przeestrzeni lat bohaterowie się zmieniają, więc aktorzy tez muszą za tym nadążać i umieć te przemianę zagrać. Więc dla mnie nominowanie tego samego aktora po iluś latach ma sens.
Gość akurat dostaje nominację niemal co roku. 2008, 2009, 2010, 2011, 2013, 2016. Rozumiem, że postać się zmienia, no ale bez przesady, że z odcinka na odcinek – a tak z tych nominacji można wnioskować. Niemniej jednak nagrodę zdobył, więc gratulacje się należą. Zobaczymy, co przyniesie następna gala.
Słyszałam od osoby która oglądała Mad Mena (bo ja nie oglądam) że Hamm naprawdę dał spory popis w tym ostatnim sezonie i ta nagroda zwyczajnie mu się należała. Więc jeśli to był Glob na pożegnanie bo nigdy więcej już się nie trafi okazja nagrodzić go (a jeśli tyle lat był nominowany to znaczy że coś było na rzeczy) to rozumiem wybór. Niemniej za rok kciuki trzymać będę za Ramiego, bo to jest po prostu największe odkrycie Mr Robot :)
Też mnie serducho boli, ale jeśli 2 sezon się uda, to nie wierzę, by nagrodzili Maleka za rok. Muszą to naprawić.
Taka ciekawostka: Rami w wywiadzie u J. Kimmela mówił, że jego mama kibicowała w tej kwestii Hammowi bo jest jego wielką fanką (oczywiście pół żartem).
Ale dzisiaj dostał Złoty Glob za rolę Freddiego. Niezwykły zaszczyt otrzymać nagrodę za kreację tego cudownego,charyzmatycznego muzyka. Oczywiście,nikt nie jest i nie będzie w stanie dorównać Freddiemu. Te nagrody i sukces filmu, świadczą o tym, że muzyka Queen i legenda frontmana trwają i przetrwają.