O Jezu :) Długo męczyło mnie wrażenie, że przypomina mi kogoś, kogo lubię. I wreszcie sie okazało, że to szanowny pan Dafoe :)
Czasami mi jeszcze przypomina aktora co sie zowie Liev Schreiber. Tyle, MF jest jego szczuplejszą wersją :)
nie widze fizycznego podobienstwa. Moze chodzi o sile wyrazu, o 'mocna' twarz - obaj swietnie graja twarza - tu bym sie zgodzila.
Obaj panowie maja warunki - taka twarz Stawrogina, chociaz Dafoe bardziej psychopatyczny, bardziej charakterystyczny, co jest tez troche ograniczeniem. Fassbender takich ograniczen nie ma - moze zagrac i amanta czy romantycznego kochanka
To już prędzej, ale Dafoe??? Nieee! Ja nie miałam żadnych skojarzeń akurat z nim. Ostatnio zauważyłam, że ma podobna urodę jak Harrison Ford, nie chodzi mi o podobieństwo z twarzy, ale o styl bycia, taki męski, nieokrzesany, a nie jakiś wygładzony laluś.