jedyna rola za którą dostał jakieś poważne nagrody i nominacje to rola homosia posuwanego w namiocie przez Ledgera i robiącego maślane oczy uległej su'ki .
Koledzy aktorzy muszą żartować z niego "patrzcie to ten co potrafi zagrać tylko pedała"
Szkoda mi go .
Co nie zmienia faktu, że się powtarzasz. Bezustannie natrafiam na Twoje wpisy, dotyczące jak nie Jake'a, to filmu w którym grał, a mianowicie "Tajemnicy Brokeback Mountain". Albo bardzo Ci się nudzi, albo jesteś tak zagorzałym homofobem, że po prostu zżera się od środka. W każdym razie - współczuję natręctw myślowych.
Jarhead, Donnie Darko, ostatni Bogowie ulicy to całkiem przyjemne filmy. BM nie oglądałem ale obejrzę mimo że za homosiami nie przepadam. A nagrody? Kogo one obchodzą...
Warto obejrzeć. A poza tym uważam, że jest spora różnica między normalnymi facetami, którzy po prostu mają inny pociąg seksualny, jednak zachowują się jak na porządnych ludzi przystało, a wyimaginowanymi, którzy niejednokrotnie nie potrafią dostosować się do otaczającego ich świata i zachowującymi się niewłaściwie. To chyba spora różnica, na podstawie której można nazwać kogoś homoseksualistą lub "homosiem". Wszystko zależy od tego, jakim ta osoba jest człowiekiem.
Właśnie, karfarsarować nagrody, prestiż i wszystko co biurokratyczne. Przecież to istny absurd, że jak się mówi o filmie, to wspomina się tylko oscary i globy, czasem bafty - tymczasem to nonsens, bo skoro każda kategoria w zakresie jednego roku i nagrody jest unikatowa (np. nie może być tak, że w 2000 dwóch aktorów zdobędzie coś za najlepszego pierwszoplanowego) to i każdy typ nagrody ma taką samą wartość.
Ja się po części zgadzam, musi mu być choć trochę przykro, że jedyny doceniony film z jego rolą to lovestory dla gejów, który jak dla mnie wybitny nie jest. Jak widzę go w tv czy w kinie nie przypominam sobie i nie patrze pod kątem, że kiedyś grał homoseksualiste, ale pewnie takich jak Ty jest wielu i zapewne przez dużą liczbę krytyków jest tak postrzegany. Bardzo mało jest filmów, które są uznane za bdb, a jednak nie zawsze otwierają aktorowi drzwi do wszystkiego. Osobiście Jake kojarzy mi się tylko z filmami o żołnierzach.