Majestatyczne ujęcia ulic Chicago na początku filmu - coś pięknego!!! Kawał historii.
Nawet nie 4 miesiące po premierze "Małego Cezara" ukazała się produkcja o wiele bardziej spójna i kompletna (choćby pod względem scenariusza). Do tego dochodzi zupełnie inny poziom aktorski - Cagney niezwykle przekonywujący.
O ile "Mały Cezar" momentami był zbyt komiczny, to tutaj dopiero odczułem napięcie i pożądaną powagę sytuacji (ciemna strona prohibicji).
Zakończenie rzeczywiście dość mocne i nieprzewidywalne (spodziewałem się innego rozwiązania).
A po obejrzeniu filmu wygooglujcie 'I Ain't So Tough' i przeżyjcie to jeszcze raz. Ta scena zostanie w mej pamięci na dłuuugie lata. Kwintesencja kina gangsterskiego!
POLECAM SERDECZNIE!!!