Awanturniczo-przygodowana produkcja George'a Roy'a Hilla, nieco ustępuje jego wcześniejszym wspólnym przedsięwzięciom z Robertem Redfordem i jest dużo bardziej sentymentalną opowieścią. Sporo się w filmie dzieje, ale nie angażuje widza tak mocno jak "Żądło". Najwięcej emocji budzi scena finałowa.