Ogólnie to film mi się podobał. Depp według mnie fajnie się wpasował w swoją rolę, chociaż nigdy wcześniej nie widziałam go w takiej odsłonie ;)
Jednak nurtuję mnie jedna sprawa... Ostatni moment filmu. Chodzi o to kiedy ten starszy pan wsiada do samochodu i odjeżdża. Czy to ma jakieś większe znaczenie? Wyjaśnia jakąś sprawę?
Też się nad tym zastanawiałam. Może to on był głównym zleceniodawcą zabójstwa pani gubernator.
I to chyba on gadał z mężem gubernator. Chyba że to ktoś podobny i coś przeoczyłam.
Jeśli dobrze zrozumiałam, to był właśnie ten facet, który gadał z mężem gubernator i z ich rozmowy wynikało, że to właśnie jemu najbardziej zależało na jej śmierci, bo to on zapewnił jej to stanowisko, a ona złamała obietnice wyborcze.
Wydaje mi się, że to miało pokazać, że cały ten spisek miał spaść na odpowiedzialność jej męża (jakaś reporterka mówiła, że prawdopodobnie on jest w to zamieszany), a osoba, która cały spisek wymyśliła pozostanie bezkarna.
Bardzo dobra interpretacja. Stary i jego partia sfinansowali całą kampanie gubernatorki, a ona chciała powprowadzać wbrew im swoje wizje, m.in. coś było z dostępem do broni (a wiadomo jakim biznesem jest w USA handel bronią), więc ją chcieli usunąć.
zapewne Stary zobligował jej męża, który być może był jakimś zwierzchnikiem służb, który z kolei zlecił paru zaufanym cynglom zorganizowanie całej imprezy.
Sprawa się rypła, głównym spiskowcem został mąż, a Stary, faktycznie pociągający za sznurki, pozostał bezkarny.
Według mnie ta scena sugeruje to, że największy sprawca tego wszystkiego ucieka przed sprawiedliwością. Może wyjeżdża z kraju albo coś....
Reżyser ostatnim ujęciem przekazuje, że główny zleceniodawca pozostaje na wolności, jest to swoista furtka do następnej części która w takich przypadkach może ale nie musi powstać, wszystko zależy od dochodu jakie dany film przynosi. Czasami za następne części biorą się mało doświadczeni reżyserzy z początkującymi aktorami np. Dzikie żądze, Dziewczyny z drużyny itp.
Oglądałem ten film kilka razy ostatni raz dawno temu i za każdym razem jest świetny ,jeżeli chodzi o ostatnią scenę to nie uważam że była ona przygotowana pod kontynuację ,w filmie było pokazane że to on i jego partia która finansowała panią gubernator pociągał za sznurki ,a mąż i reszta byli pionkami ,jeżeli chodzi o ostatnią scenę to jest pokazane jak bardzo był wpływowym człowiekiem i udało mu się uniknąć aresztowania ,ale także na końcu reporter stwierdza że dalsze wątki będą badane ,więc nie wiadomo czy uniknął sprawiedliwości
Oczywiście że ma znaczenie! To najbardziej wartościowa scena filmu. Pokazuje kto tak naprawdę pociąga za sznurki. Sprawca intrygi jak to zwykle bywa pozostaje w ukryciu, steruje wszystkimi z drugiego a może nawet z trzeciego rzędu. Kiedy tym czasem w ręce sprawiedliwości wpadają tylko płotki. Założę się, że ten miły dziadzio który bezkarnie oddala się z miejsca zdarzenia to mason. Staro Zakonny knujący nową intrygę. Próbując ustanowić New World Order. Tfu żmijowskie plemię.