To film fabularny, a nie dokument - ja tak to widzę. Film ma swój klimat, jeśli tylko widz zechce w ten klimat wejść, a ja weszłam. Chodziło o uczucia, emocje, strach, ból, można było przez chwile zobaczyć świat Michaela, jego postawę wobec innych, troskę, przyjaźń. Oczywiście zawsze można było nakręcić ten film lepiej, ale nie jest łatwo nakręcić film o Michaelu Jacksonie, nie jest łatwo nakręcić film godny jego osoby, jego postawy wobec świata, a żaden aktor nigdy nie zagra MJ'a w 100 %. Navi dał radę, jest sobowtórem Michaela i zrobił co mógł, najlepiej jak potrafił.

Flm opowiedziany z perspektywy dwóch ochroniarzy Michaela, którzy towarzyszyli mu przez ostatnie lata jego życia. Jak dla mnie całkiem niezły.
Tu mam pytanie:
W filmie przewija się takie zdanie, które Michael powtarza "Jehowa na Ciebie patrzy" i "Jehowa tego nie lubi". Myślałem, że MJ był katolikiem. Jak ktoś może to rozwinąć to będę wdzięczny :)

Kiedy Michael był mały, jego matka została namówiona przez sąsiadkę na przystąpienie do Świadków Jehowy. I o ile wcześniej mały Mike coś tam pamiętał ze świąt to potem z logicznych powodów wszelkie święta czy urodziny nie były obchodzone. Kiedy Michael dorósł, niby był Świadkiem Jehowy, ale to niestety kłóciło się z jego wizją artystyczną. Nie mógł wyrażać siebie, nawet wahał się, czy wypuścić album "Thriller", ponieważ główny teledysk do piosenki o tym samym tytule miał w swojej realizacji zombie. A umarlaki uderzały w wierzenia społeczności Świadków Jehowy, była to jakaś obraza itede. Michael był gotowy zrealizować swoje postanowienie, ale jego matka (jak na ironię religijna fanatyczka) sprzeciwiła się temu. Powiedziała synowi, że on musi się spełniać i powinien (!) wydać płytę. Radziła mu dla spokoju ducha wystąpić ze zgromadzenia. Michael tak zrobił, nie chcąc narazić na szwank swojej reputacji, ale pewnie w środku siebie wciąż modlił się do Jehowy. I w takiej wierze wychowywał swoje dzieci. Ot, cała filozofia :)

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Właśnie to mnie tak zdziwiło, że MJ zawsze mówił o Bogu a tutaj jest wzmianka o Jehowe.

Bardzo proszę ;)

Jehowa to od Jahwe, czyli Bóg - tyle wiem. Według moich informacji MJ został wychowany jako Świadek Jehowy, ale wystąpił z tego kościoła ( historii przedstawionej wyżej nigdy nie słyszałam, ale nie mogę też jej zaprzeczyć). Natomiast czytając wywiad z MJ przeprowadzony przez Rabina wynikałoby, że MJ był głęboko wierzącym człowiekiem, ale nie wiemy czy należał do jakiegoś kościoła.
Wiara Świadków Jehowy jest trochę podobna do Chrześcijaństwa, różnice to np. nie wierzą, że Maryja została wzięta do nieba. MJ w wywiadach czasami przytaczał ewangelię, więc można by pomyśleć, że był Katolikiem.

Jeśli dobrze pamiętam to wychował się w rodzinie świadków Jehowy. Jego Matka napewno jest świadkiem Jehowy do dziś. Nie wiem czy zmienił później wiarę. Gdzieś kiedyś wyczytałem że pod koniec życia chciał przejść na Islam. Film był kręcony również pod patronatem jego Matki która możliwe że miała wpływ na niektóre acty w scenariuszu.

Jedna sprawa, MJ był wege, a w samochodzie jadł kurczaka, :} jsk dla mnie trochę naciągane...