Właśnie tak kręcili część scen. Np. scena pościgu w tunelu wyglądała tak, że Stan biegł truchtem między powolutku jadącymi samochodami, a potem wszystko przyśpieszyli i wygląda to dość śmiesznie.

No, dokładnie. Naprawdę nie stać ich było na to aby zrobić to inaczej? Pewnie, po co? Skoro ludzie i tak pójdą.

Nie wiem jak w CA:CW, ale w "Winter Soldierze" sceny walki nie były nagrywane w taki sposób. Weźmy taki przykład - w WS w większości scen występowali James Young (dubler Stana i jednocześnie choreograf scen walki) i Sam Hargrave (dubler Evansa), którzy po prostu wyuczyli się wymyślonej przez siebie choreografii i takie triki jak przyśpieszenie nie były im potrzebne. Zauważyć to można po tym, że np. Young i Stan mają inną budowę ciała, inne profile itd. Przyjrzyj się temu w scenie na autostradzie, a łatwo zauważysz podmiankę. W CA:CW zauważyć można, że częściej występowali Stan i Evans, więc pewnie dlatego musieli bardziej te sceny podrasować.

No ale zobacz, większość ludzi ma to gdzieś! Prawie nikt nie zwrócił na to uwagi. Wszędzie gdzie się rozejrzeć wszyscy bredzą jaki to cudne dzieło a mi to naprawdę bardzo przeszkadza i nawet nie obejrzałem tego filmu do końca.

Osobiście na CA:CW się zawiodłam (nie było to tak wielkie rozczarowanie jak drudzy Avengers, bo do dziś żałuję, że wydałam pieniądze na bilet), ale nie uważam tego filmu za zły, bo jest o wiele, wiele gorszych produkcji. "Winter Soldier" uważam za jeden z najlepszych filmów, które powstały na postawie komiksów i pewnie dlaczego rozczarowałam się CW, które nie dość, że nie ma nic wspólnego z komiksową historią, to jeszcze ma dziurawą fabułę - np. Zemo dotarł do Moskwy komercyjnym lotem, a potem przemierzył pół Syberii jakimś pługiem (według internetu ta droga powinna zająć mu od 12 do 16 godzin, a doliczmy do tego jeszcze lot z Berlina do Moskwy) i wyprzedził lecących Jetem (wiesz, taki super-szybki samolot) Capa i Bucky'ego o kilka godzin. Albo scena, w której ta parka biegnie do Jeta na lotnisku - biegną sobie truchcikiem jak zwykli ludzie, co z tego, że w tunelu prześcigali samochody i potrafią biec nawet setkę na godzinę :P

No ja to wszystko rozumiem, tylko wydawało mi się, że istnieje pewien współczesny standard jeżeli chodzi o produkcję wysokobudżetowych bluckbusterów i takie kwiatki jak przyspieszony ruch w gestach postaci nie ma prawa się wydarzyć bo zajeżdża to kinem lat 50-tych? Chociaż nawet w tamtych czasach bywało inaczej. Pamiętasz scenę pojedynku pomiędzy Zbyszkiem a Rodgierem z "Krzyżaków" Forda? Niech tych dwóch speców od najnowszych Awengers spróbują coś takiego powtórzyć. Ten film miał potencjał ale został wg mnie doszczętnie spier....ony właśnie poprzez te nieszczęsne walki.

I to jest Twój problem główny skoro dajesz 1?

W filmie wygląda bardzo dobrze

Mnie scena pościgu kuła w oczy i to był w sumie jedyny raz, kiedy takie przyśpieszenie mi przeszkadzało. Ale za to nie mogę zdzierżyć tego, że w CA:WS, w tak świetnej scenie jaką jest walka Capa z Winterem, tak bardzo rzuca się w oczy zamiana Stana na Younga. Raz to dostrzegłam i od tamtego czasu niszczy mi to scenę.

Nie czytasz komiksów o superbohaterach prawda?

No właśnie niekoniecznie. Pewnie, nie jestem zapalonym czytelnikiem jak co poniektórzy, pewnie również Ty, co jednak wcale nie znaczy, że w ogóle nie poświęcałem się tego typu lekturze. Cały problem leży w tym, że naprawdę wygląda to koszmarnie. Już sam pomysł aby pójść w coś takiego wydaje się skrajnie bezczelny. Po prostu zwyczajnie im się nie chciało. Nie chciało się realizatorom, nie chciało się aktorom łącznie z montażystą, bo wszyscy doskonale wiedzieli o tym, że i tak wszyscy na to pójdą, więc po co sobie dodawać roboty? Ja np nie mogę zdzierżyć z kolei pojedynku pomiędzy Iron Manem vs Kpt Ameryka tudzież Winter Soldier. Choreografia świetna, są emocje... Co z tego skoro wszystko jest zje...ane poprzez to cholerne przyspieszenie. Nie dałem rady tego dalej oglądać. Do tego też dochodzi sama absurdalność fabuły. Ktoś już napisałem o tym wcześniej. To, że bliscy, oddani sobie przyjaciele nagle skaczą sobie do gardeł jest totalnie nierealne nawet jak na standardy tego typu kina. Taki idealny zapychacz bez większej finezji aby odhaczyć kolejny tytuł z serii i natrzepać hajs.

nie zgadzam się, jak miliony ludzi na świecie lubiący tych bohaterów, fantastykę czy po prostu dobrą rozrywkę. pozdrawiam

Chcesz być taki sam jak miliony innych to się nie zgadzaj. Wolno Ci.

Jeśli się milionowi podoba tak jak i mi , to tak chcę :)