- to przynosi ten film, większość czasu człowiek siedzi uśmiechnięty w kinie, a niekiedy śmieje się na głos. Nie z przekleństw jak np. u Vegi, tylko z sytuacji życiowych. Scena imprezy Wisienek i Eksterminatora rewelacja, niech żyje "Duch Puszczy"! największy minus to Więdłocha (totalny brak chemii), reszta kreacji bije ją na głowę. Brawo dla p.Czeczota, miła odmiana po rolach psycholi.