Jak dla mnie film za bardzo odbiega od fabuły książki. Najbardziej mnie zaskoczyło, że w filmie Andrew na koniec związał się z Amandą i żyli długo i szczęśliwie. W książce Andrew, co prawda kochał Amandę, ale opisana miłość miała raczej charakter miłości rodzeństwa niż ewentualnych kochanków. To prawda, że pierwotni właściciele robota nadali mu imię męskie, ale równie dobrze mogli mu nadać żeńskie (roboty były bezpłciowe), ale twórcy filmu poszli dalej i zdecydowali, że będzie on czuł pociąganie do kobiety. Różnic jest oczywiśćie więcej (filmy są zawsze inne niż ich książkowe pierwowzory), ale te mnie najbardziej zirytowały.