Angeliny i o Angelinie.Zadziwiające zbiegi okoliczności,że to co w życiu prywatnym przydarzy Jolie ,to zaraz jest przenoszone na ekran.To taki "artystyczny ekshibicjonizm" tej aktorki,czy co? Obrazki typu;jakie te dzieci w tej Afryce są nieszczęśliwe co maja na celu?Wzbudzić nasze współczucie? O tym ,że w Afryce jest brud,smród i ubóstwo to my wiemy i bez Jolie i Owena! Nasi misjonarze , misjonarki,lekarze i wolontariusze robią tam konkretną dobrą robotę od dziesięcioleci!A twórcy"Bez granic"zachowują się jakbyśmy byli debilami i nie mieli zielonego pojęcia o świecie.Może i w USA zdarzają się takie "ciężkie" przypadki "bezpojęcia"i trzeba ich bombardować prostackimi historyjkami o miłości powstałej na gruncie wzniosłych odruchów empatii.Pytam retorycznie:jakie ten film ma przesłanie-oprócz wątpliwych aktorskich"popisów" Owena i Jolie?Film kompletnie nie przekonuje w swojej formie,bo ta legła wraz z treścią.Jak będę chciał pooglądać sobie Afrykę i dowiedzieć się czegoś wartościowego to włączę National Geographic,a nie pozwalał się katować przez 120 minut "grą" Jolie i Owena.Mądry polak...
Dopiszę dla tych którzy uważają,że ten film to arcydzieło i mogą nie zrozumieć mojej dygresji i wielokropku:MĄDRY POLAK PO SZKODZIE.
Może my to wiemy ale są ludzie tacy jak Ci na przyjeciu a początku filmu, którzy niby cos robia , niby wspieraja a tak naprawde to oni na tym korzystają i nikt wiecej ... poza tym nie moza zyc tylko cudownymi bajkami , romansami oraz killerami... takie filmy takze są potrzebne ... uswiadamiaja nie którym którzy nie wiedzą czym tak naprawde jest glod i bieda , a przynajmniej staraja sie przybllizyc ta kwestie.Nie uwazam ,ze fim to arcydzielo, ale jet dobrym filmem, refleksyjnym i realnym.
całkowita zgoda z przedmówcą, tylko skąd ta ocena? prawie 8! to chyba wielbiciele Angeliny głosowali, jedyna dobra scena to było całowanie z Owenem, a biedne dzieci Afrykańskie bardziej mnie "chyciły" za serce w teledysku Michaela Jacksona (tytułu nie pomnę); tu zastanawiałam się jak oni mogli wykorzystać tak zagłodzone dziecko do filmu fabularnego (sic!), nie tam dokumentu, może to było dziecko komputerowo jakoś podrasowane, bo jeśli nie... to jestem gorącym wrogiem tego filmu.
czemu wrogiem? chyba dobrze ze pokazują takie sceny, ponieważ nie każdy będzie oglądał dokument, są ludzie którzy po prostu wolą nie wiedzieć, a tak to przynajmniej pójdą do kina i może nie znając fabuły obejrzą i zobaczą. Film bardzo dobry moim zdaniem i drastyczne sceny również, to dzięki nim człowiek zaczyna myśleć o sobie i swoim życiu, powinien cieszyć się z tego.. przynajmniej takie są moje odczucia i uważam że film powinien być kierowany do osób dojrzałych emocjonalnie, bo może niektórzy nie są w stanie go pojąć..
To było dziecko z castingu. Uwierz mi, że jest mnóstwo dzieci żyjących w dostatnich domach, które wyglądają jak śmierć na chorągwi...
To znaczy... mam nadzieję, że to dziecko z castingu.
Szkoda, że autor się usunął, ale może zrobił w ten sposób innym przysługę, jak miałby pisać takie komentarze... Doszukując się głębszych ukrytych treści, zapomniał, że to nie jest film dokumentalny/ reportażowy, tylko melodramat, który należy obejrzeć jako melodramat. Mnie w swoim gatunku poruszył - mam na myśli historię romansu, podszytą patosem na tle wojennym- więc sam plus za emocje. I uważam go za świetnie zaaranżowanego.
Dodam, że ja zwróciłam uwagę przede wszystkim na wątek tego, że ludzie którzy zaczną jeździć pomagać już potem nie potrafią przestać i często niszczą swoje życie prywatne. Druga sprawa to to, co my często uważamy za pomoc biednym krajom - np młodzież wyjeżdżająca na wolontariat do takich państw i inne tego typu "programy pomocowe" przy których koszt obsługi tych projektów przez zachodnich pracowników jest o wiele wyższy niż jego pozytywny wpływ na te społeczeństwa.