Moim zdaniem nie musiał nigdzie iść, nigdzie nie było powiedziane że muszą wyjść z ciała. Ale jeśli już wyszedł, to sądzę że to miało miejsce w momencie, gdy na tej imprezie Alex tuż przed śmiercią dosyć "głęboko i namiętnie" pocałował swoją żonę, być może wtedy przeszedł na nią, ale ona zachowała na tyle świadomości, że mimo to się zabiła (razem z bliźniakami w sobie). Ale to trochę naciągana wersja i sam w nią wątpię, sądzę że nic się nie stało, a kosmita umarł wtedy razem z ciałem swego nosiciela. Nie wiem skąd wziąłeś założenie że ten kosmita też musiał gdzieś "pójść", to jest science fiction (w pewnym stopniu), tu nic nie musi! :)

Nie musiał iść nigdzie. Chodziło o to, ze spłodził dzieci więc zadanie zostało wykonane.

nie wszedł w tą pierwszą żonę, bo zabiła się. Osoby w które wchodził (wchodzili?) były całkowite przez niego przejęte. Albo "uleciał", albo zawisł gdzieś na imprezie, a potem w kogoś wszedł, albo film jest niedopracowany.

zapewne jest to jedynie przeoczenie w scenariuszu, choć równie dobrze możemy uznać, że np kosmiczna mątwa jest czymś w rodzaju fali energii (tak też zresztą wyglądała), więc prąd nie mógł jej zaszkodzić, bo elektrycznośc też jest energią. pierwszy astronauta natomiast umarł z powodu udaru, który można by rzec, jest wyłączeniem prądu. jego żona była więc sobą, a samobójstwo było konsekwencją ciąży z kosmiczną mątwą. jeśli natomiast mątwa w dzieciach działa jak jej "dorosła" wersja, to prawdopodobnie przeszła do pierwszej osoby, która znalazła smażacą się kobietę w kąpieli. gdyby to pokazali, to konócwka nie byłaby już tak "zaskakująca" ;)